Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Íåìຠí³êîãî ;(...
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Wisława Szymborska

Ïðî÷èòàíèé : 176


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Woda

Kropla  deszczu  mi  spadła  na  rękę,
utoczona  z  Gangesu  i  Nilu,
z  wniebowziętego  szronu  na  wąsikach  foki,
z  wody  rozbitych  dzbanów  w  miastach  Ys  i  Tyr.
Na  moim  wskazującym  palcu
Morze  Kaspijskie  jest  morzem  otwartym
a  Pacyfik  potulnie  wpływa  do  Rudawy
tej  samej,  co  fruwała  chmurką  nad  Paryżem
w  roku  siedemset  sześćdziesiątym  czwartym
siódmego  maja  o  trzeciej  nad  ranem.
Nie  starczy  ust  do  wymówienia
przelotnych  imion  twoich,  wodo.
Musiałbym  cię  nazwać  we  wszystkich  językach
wypowiadając  naraz  wszystkie  samogłoski
i  jednocześnie  milczeć  –  dla  jeziora,
które  nie  doczekało  jakiejkolwiek  nazwy
i  nie  ma  go  na  ziemi  –  jako  i  na  niebie
gwiazdy  odbitej  w  nim.
Ktoś  tonął,  ktoś  o  ciebie  wołał  umierając.
Było  to  dawno  i  było  to  wczoraj.
Domy  gasiłaś,  domy  porywałaś
jak  drzewa,  lasy  jak  miasta.
Byłaś  w  chrzcielnicach  i  wannach  kurtyzan.
w  pocałunkach,  całunach.
Gryząc  kamienie,  karmiąc  tęcze.
W  pocie  i  rosie  piramid,  bzów.
Jakie  to  lekkie  w  kropli  deszczu.
Jak  delikatnie  dotyka  mnie  świat.
Cokolwiek  gdziekolwiek  kiedykolwiek  się  działo
spisane  jest  na  wodzie  babel.



Íîâ³ òâîðè