Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 3
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Stanisław Baliński

Ïðî÷èòàíèé : 320


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Afisz "Wesela"


Patrzcie.  Rok  dziewięćsetny.  Już  żyrandol  gorze
Nad  przepełnioną  salą  w  Krakowie  teatru.
Błyszczy  czerwień  foteli  i  złocone  loże
I  słychać  podniesiony  gwar  amfiteatru.
Znany  krytyk  niedbale  zasiadł  w  rzędzie  pierwszym:
"Wyspiański!  Co  za  nuda!  Trzy  godziny  wierszy!"

Powoli  światła  gasną,  scena  się  otwiera.
I  zaczyna  się  wielka,  tragiczna  premiera.

Widzę  chatę  weselną,  groźną,  roztańczoną,
Rozpolitycznioną  i  niedopełnioną.
Widzę  stół  porzucony  w  żałobnej  świec  bieli
I  czarne  oko  sadu,  co  wgląda  do  chaty.
I  widzę,  jak  nadciąga  długi  szal  Racheli,
Zaplątany  w  jabłonie,  słomę,  mrok  i  kwiaty.
I  to  wszystko  wytwarza  taki  dreszcz  wśród  gości,
Że  dają  się  omotać  godziną  wielkości
I  przechodzą,  jak  widma,  w  roztańczonym  szumie
Z  czarnej  kulisy  marzeń  na  estradę  sumień.

I  widzę  ten  korowód  na  swojskim  weselu,  
Między  nocą,  a  świtem  w  półmrokach  niebieskich,
Widzę  oczami  ojca  i  przyjaciół  wielu,
Kotarbińskich,  Czajkowskich,  Feldmanów,  Walewskich,
którzy  byli  tej  nocy  na  zamarłej  sali
I  potem  całe  życie  już  o  tym  gadali.

Pisując  życiorysy,  wielu  wśród  mieszczańskich
Krytyków  -  o  poecie  -  mówili,  że  jest  blady.
Ale  naprawdę  blady  z  tej  wielkiej  gromady
Był  Baudelaire,  może  Poe,  z  Polaków  -  Wyspiański.

Jego  oczy  od  innych  były  o  ton  bledsze,
Kiedy  stał  za  kulisą  w  krakowskim  teatrze
I  przy  dźwiękach  widmowej  muzyki  bez  mocy
Kazał  snuć  się  tańczącym  dookoła  nocy,
Zamykając  w  tym  kręgu  księżycowej  doli
Ku  większej  chwale  ludzkiej  -  historię  niewoli.




Íîâ³ òâîðè