Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 10
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Tadeusz Boy-Żeleński

Ïðî÷èòàíèé : 137


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Gdy się człowiek robi starszy...

Gdy  się  człowiek  robi  starszy,
Wszystko  w  nim  po  trochu  parszy-
wieje;
Ceni  sobie  spokój  miły
I  czeka,  aż  całkiem  wyły-
sieje.

Wówczas  przychodzą  nań  żale,
Szczęścia  swego  liczy  zale-
głości,
I  mimo  tak  smutne  znamię,
Straszne  go  chwytają  namię-
tności…

Z  desperacją  patrzy  czarną
Na  swe  lata  młode  zmarno-
wane,
W  Wspomnień  aureolę  boską
Pręży  myśli  swoje  rozko-
chane…

Z  żalem  rozważa  w  swej  nędzy
Każde  „nicniebyłomiędzy-
nami”,
Każdy  niedopity  puchar,
Każdy  flirt  młodzieńczy  z  kuchar-
kami…

Wspomni  z  jakąś  wielką  gidią
Swe  gruchania,  ach,  jak  idio-
tyczne,
I  czuje  w  grzbiecie,  wzdłuż  szelek,
Jakieś  dziwne  prądy  elek-
tryczne…

Jakąś  gęś,  z  którą  do  rana
Szukali  na  mapie  Ana-
tolii,
Jakiś  powrót  łódką  z  Bielan,
Jakiś  wieczór  pełen  melan-
scholii…

Gdybyż,  ach,  snów  wskrzesła  mara,
Dziergana  z  rozkoszy  ara-
beski,
Gdybyż  bodaj  raz,  ach,  gdyby
Sycić  swą  CHUĆ  jak  sam  Przyby-
szewski!…

I  wdycha  zwiędłe  zapachy
Nad  swych  marzeń  trumną  nachy-
lony,
I  w  letnią  noc,  w  smutku  szale,
Łzami  skrapia  własne  kale-
sony…


Íîâ³ òâîðè