Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Antoni Lange

Ïðî÷èòàíèé : 174


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

[Ten cichy ogród o ścieżkach bezludnych...]

Ten  cichy  ogród  o  ścieżkach  bezludnych
Był  mi  prawdziwym  ukojeniem  ciszy  –  
Gdzie  krzyków  życia  ni  zjaw  jeg  brudnych
Oko  nie  dojrzy,  ucho  nie  dosłyszy.
 
Rozkołysały  się  klonowe  liście,
Cieniem  padając  w  alej  parku  szmery  –  
W  cienie  zaś  słońce  przenika  złociście
I  ziemię  zdobi  jak  skórę  pantery.
 
Wiatr  centkowaną  tę  skórę  porusza  –  
Raz  potęgując  jej  złoto,  raz  mroki:
W  tym  kołysaniu  oczyszcza  się  dusza,
Aż-ci  ją  spokój  przeniknie  głęboki.
 
Bo  tak  się  mrokiem  oraz  słońca  złotem
Linia  żywota  wiecznie  równoważy:
Bo  tak  nasz  żywot  z  zieleni  zywotem
W  jasnowidzialną  prawdę  się  kojarzy.
 
Jeno  wyzwolon  z  wszelkiej  nedzy  żywej,
Idź  za  tym  klonów  zielonym  sklepieniem,
W  ścieżek  dalekie  wpatrzon  perspektywy  –  
A  wstaniesz  olśnion  swoim  objawieniem.



Íîâ³ òâîðè