Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 10
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Julian Przyboś

Ïðî÷èòàíèé : 139


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Dwa wiersze

1

Zimą  mroczną,  bezdzienną,  czarną  od  chmur  zimą,
wlokłem  się  senny,
ociemniały  z  tęsknoty,
z  dymów
ku  dymom
rozwłóczonym  nocnymi  pociągami  -  w  mroku
z  czerwonymi  iskierkami  z  lokomotyw  -
zimą,  długim  tunelem  ku  tobie,  wiosennej  -

 
Niezliczonymi  odjazdami  dłużąc
czas,  tę  ruchomość  opuszczoną  nocy,
czekałem  na  wybuch  -
Wiatr  skręcał  z  dymu  i  rozplatał  powróz,
lont  gasnący  -

Słońce
wysadziło  z  ciemności  twój  pokój!

 
Jakby  piorun  po  piorunie  bił  w  to  miejsce,
zestrzeliłem  w  jedno  przestrzeń
w  błyskawicznym  zatrzasku  wzdłuż  torów!
Dojechałem  do  ciebie  z  pierwszą  burzą.


2

I  znów  od  twoich  oczu  promieniami  przestrzeń
po  rozjarzony  słońcami  Adriatyk
niesie  mnie  w  tęczy  śmigł!

 
Ach,  do  ciebie  w  westchnieniu  to  wszystko  powietrze
wysłane  przez  kwiaty...
[gdybyś  tu  ze  mną  była!]
...  przez  kwiaty  pomarańcz!

 
Tu,  gdzie  krajobraz  ze  światłem
tak  złotym,
jakby  je  Tycjan  dzień  w  dzień  błogosławił
wszystkimi  obrazami  na  raz.

 
Wytężyłem  tęsknotę
jak  radar
i  odkryłem  cię  we  mgle  Warszawy:
trzymasz  w  ręce  słonecznik  ze  pszczołą.

 
Jaką  lotną  pocztą  światło  nadać,
abyś  rozjaśniła  czoło?

W  promieniach  obcej  sławy
mijam
Piazza  delia  Signoria
-  czy  widzisz  mnie,  miła,  czy  słyszysz?  -
szczęśliwy,  że  byłbym  szczęśliwszy,
gdybyś  tu  ze  mną  była.



Íîâ³ òâîðè