Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Julian Przyboś

Ïðî÷èòàíèé : 155


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

Daleka, co noc bliższa


Daleka,  co  noc  bliższa,  oddaleńsza  co  dzień!
Mój  sen,  jak  z  bromku  srebra,  wywołał  cię  z  nocy.
Pod  pełnym,  wypełniającym  cały  szafir
księżycem  pamięci
spoczęłaś  lekko  jak  tlen
na  moim  oddechu
i
znikając

 
-  o  wschodzie
kukułki  podawały  sobie  echa,
echo  echu  nachylało  okolicę
i  powietrze  było  jasnym  przywidzeniem
twojej  tutaj  obecności  -


i,  znikając,  ze  stu  nie  wypełnionych  twoim  ciałem  nocy
wynurzyłaś  się  promiennie
na  fotografii
naga  jak  dzień  w  dwu  nocach.
I  narcyzy  zakwitły  koło  domu  wszędzie,
od  wspomnienia  twoich  stóp
do  słońca.


Íîâ³ òâîðè