Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 1
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Konstanty Ildefons Gałczyński

Ïðî÷èòàíèé : 142


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

O sierpniu

I
Stanęły  pod  mym  oknem
jak  wiejscy  muzykanci
gwiazdy.
zielonooki
sierpień  po  sadzie  tanczył.
Księżycem  całowany
sad  się  rozrzewniał,
lekki  był  i  cygański
taniec  sierpnia.
Raz  złocistość  w  korze  drzew  drżała,
tu  cień  ją  płoszył,
ludzie  mrużyli,  noc  otwierała
oczy.

II
Zaciemniły  się  świerki,
nad  każdym  wzeszła  gwiazda,
noc  jak  ty:  przytula  i  rozchmurza;
światło  zorzy  dalekiej
jest  jak  miasto  daleki
błyskające  gwiazdami  od  wzgórza.
Łzy,  co  nam  z  oczu  zlecą,
ziemi  o  nas  powiedzą,
chodźmy  w  drogę,  łzy  w  drodze  obeschną;
łzy  nie  przynoszą  ulmy
a  my  w  tę  noc  wędrujemy
roziskrzoną,  rozśpiewaną  bezkresną.

Trzcina  śpi  na  jeziorze,
znieruchomiały  zorze
i  wiatr  się  uspokoił.
Gwiazdy  srebrnoramienne,
świecą  gwiazdy  promienne,
i  nad  świerkiem  swoim.


III
Nastaw  czapki:  gwiazdy  lecą  ładnie
jak  świąteczne  cacka  pozłacane;
nastaw  czapki:  może  która  wpadnie
i  zaniesiesz  ją  do  ukochanej.
A  gdy  skłamią,  że  jej  w  domu  nie  ma
chora  –  różne  bujdy  takie,
gwiazdę  rzucisz  z  powrotem  do  nieba
czapką  naciśniesz  na  bakier.

IV
Szum
Szumi  wiatr  –  
odwieczny  wiatr,  beztroski  wiatr,  wiatr  nieustanny.
Ciepły  sierpień  ogrody  rozszerzył,  rozmarzył  i  ogrzał.
Szumi  wiatr.
W  szumie  wiatru  jestem  na  śmierć  zakochany.


Íîâ³ òâîðè